poniedziałek, października 23, 2006

linux nie dziaa

A konkretniej ubuntu. Co chciałem zrobić? Zrippować jak człowiek legalnie zakupiona płytę do mp3 żeby wgrać go na ipoda mojej lubej. Okazało sie to oczywiście niemożliwe.

SoundJuicer (a właściwie GStreamer) ze względów licencyjnych nie ma obsługi mp3 z difoltu. No to dobra - można to doinstalować jakoś. Pojechałem po guglach i znalazłem informację, ze oprócz pakietu potrzebuję wpisać w odpowiednie miejsce magiczną inkantację. To nie koniec, bo znalezienie aktualnej informacji jaki pakiet trzeba zainstalować także nie było łatwe. Okazało się, że to gstreamer0.10-plugins-ugly.

Teraz już było lepiej. Sound Juicer ściągnął opis płyty i zrippował, ale oczywiście nie wstawił tagów ID3. Więc do dupy mi taka maszynka - w ipodzie nie da się wyszukać utworu po albumie ani po artyście. Bezsensu.

Kobita poszła spać, a ja dalej się męczyłem z tym ustrojstywem. Zajęło mi to wszystko ze dwie godziny (może się starzeje - poza tym, mam wolne łącze w domu). Linux mi nie działa, ot co.

niedziela, października 15, 2006

Niefart

Chciałem dzisiaj reaktywować forum użytkowników na stronie GNU Gadu, które swego czasu wywaliłem niechcąco magicznym skryptem do instalacji nowej wersji strony... Nie ma to tamto. Niefart chciał, że nie mogę się zalogować na SF do swojego konta. Kolejny niefart chciał, że przypominacz hasła wysłał przypomnienie na niedziałające już stare konto na uczelni. Jaki z tego morał?

wtorek, października 10, 2006

Się chodzi do kina


Jak wiadomo praktycznie wszystkim, w Warszawie mamy sobie festiwal i tak się składa, że Magdą chodzimy sobie na filmy. Na poczatek było "Południe Północ" - niestety nie był to udany początek festiwalowania. Nie podobało mi się. Generalnie nie było tak źle, ale film raczej średni i mam nadzieje, że festiwalu nie wygra, bo na to nie zasługuje. Że niby poważne problemy, że niby film drogi? ;-) Ale generalnie koncept słaby. Zakończenie tendencyjne, jakaś taka sztuczność cały czas się udzielała.

Nastepny był "Z odzysku" - tu już było znacznie lepiej. Film trochę brutalny i przez to pewnie bardziej życiowy. Tak bym powiedział na 4+. Chyba nawet odczucia bardziejsze niż w przypadku "Placu zbawiciela". Ot i tyle więcej nie napisze , bo zaraz trzeba z pracy wychodzić i na następny film śmigać.